Menu
10.08.09
Projekt i realizacja: Ane-Mon
 

 

 

Pies w mitologii, religii i malarstwie
 

W religiach i kulturach ludów pozasłowiańskich, zarówno z południa (szczególnie południa-wschodu) jak z północy, pies zajmował ważne miejsce. W wielu mitologiach pies występuje jako przewodnik zmarłych do krainy wieczności. W tej roli spotykamy psa u starożytnych Persów. Według ich wierzeń ostatnie spojrzenie konającego w psie oczy miało uchronić go przed złymi duchami.
W starożytnym Egipcie znany byt bóg Anup (lub Anubis), patron balsamistów zwłok i pogrzebów, przedstawiany jako człowiek z głową psa lub szakala. Bóg ten uczestniczył wraz z innymi bogami w sądzie ostatecznym i w razie potrzeby mógł przyjść z pomocą zmarłemu. Ponadto w starożytnym Egipcie wizerunki człowieka z głową krewniaka psa - szakala wyobrażały boga Ozyrysa, władcę świata pozagrobowego i sędziego zmarłych, czczonego także jako boga wegetacji roślinnej.
Również w mitologii eskimoskiej spotykamy wierzenie, że psy mogą ułatwić duszom małych dzieci, nie mających jeszcze „rozumu”, odnalezienie krainy zmarłych.
Z wierzeniem tym związany byt zwyczaj układania obok grobów małych dzieci psich łbów. Według wierzeń, w życiu pozagrobowym starożytnych Greków pies jest także obecny. Jest to budzący powszechną grozę pomocnik Hadesa, potwór o trzech głowach, który strzegł wejścia do krainy cieni.
Na kontynencie amerykańskim psi duch miał również duże znaczenie w wierze i religii.
I tak np. Indianie z plemienia Taulipag wierzyli, że psy prowadzą dusze do wieczystej krainy i to właśnie one decydują, kto się tam dostanie.
Psy w mitologiach to nie tylko przewodnicy do krainy śmierci, sędziowie zmarłych, bądź jak w przypadku Cerbera, ich strażnicy. Babilończycy widzieli w wałęsających się psach duchy nie pogrzebanych poległych wojowników. Wierzyli ponadto, że demony sprowadzające na ludzi choroby mogą przybierać postać psa.
Religie Dalekiego Wschodu przyznają zwierzętom wysoką pozycję. Wynika to
z wiary w reinkarnację i wieczystą wędrówkę dusz, co czyni ze zwierzęcia bliskiego krewniaka człowieka. Jednakże przybranie w kolejnym wcieleniu postaci psa, świni lub niewolnika jest karą za grzechy.
W mitologii starożytnego Rzymu pies nie odgrywał żadnej roli. Ważne miejsce zajmuje tu jednak wilczyca, która, według wierzeń, wykarmiła dwóch chłopców Remusa i Romulusa i tym samym uratowała im życie. Jeden z nich to legendarny założyciel Rzymu.
W mitologii eskimoskiej pies uważany jest nawet za przodka białego człowieka.
Z kolei niektórzy Indianie Ameryki Południowej modlili się do psów o pozbycie się pasożytów w jelitach. Przypuszczalnie miało to związek z przekonaniem o małej szkodliwości pasożytów na psi organizm.
W Afryce plemię Bongów wiązało ze śmiercią psów wiele przesądów. Szeroko rozpowszechniony był np. zwyczaj pozostawiania psiej padliny na polu, bowiem wierzono, iż zakopanie zwierzęcia sprowadza posuchę.
W piśmiennictwie religijnym judaizmu odzwierciedla się pogardliwy stosunek do psa (Prorok, s. 15). W Talmudzie pies jest najnędzniejszym ze zwierząt, czasami nazywany bywa wręcz „wrogiem człowieka”. Ponadto, by okazać lekceważenie postaciom otaczanym kultem w obcych kulturach, w tzw. literaturze talmudycznej określa się je mianem „pne kciew” (psi pysk).
Pies wymieniony został w Biblii około 40 razy. W Starym Testamencie pojawia się jako włóczęga uprzątający padlinę, gdyż w czasach najdawniejszych pies nie był jeszcze zwierzęciem udomowionym. Przywilejem szczeniąt było porywanie okruchów, o czym mówiła kobieta kananejska (Mat. 15.27). W Biblii słowo pies występuje najczęściej w znaczeniu przenośnym i nie oznacza konkretnego gatunku. Wyrazy pies, psi najczęściej są, zgodnie z panującymi wówczas poglądami, ciężką obrazą. W jednym miejscu Biblii psy okazały się bardziej ludzkie od człowieka, mianowicie w przypowieści o bogaczu i Łazarzu. Tylko one ulitowały się nad cierpiącym i przyszły lizać jego rany. Wzmianki o psie znajdują się również w hagiografii. Znana jest legenda o św. Rochu, gdzie dużą rolę odegrał pies. Postacią, która w szczególny sposób wpłynęła na stosunek ludzi do zwierząt był św. Franciszek z Asyżu, nazywający zwierzęta naszymi braćmi i siostrami młodszymi. Obdarzał on przyjaźnią nie tylko zwierzęta, ale cały świat przyrody.
   
Przyjrzyjmy się teraz bliżej roli, jaką odgrywał pies w mitologii słowiańskiej. Otóż ważne miejsce przypada tu nie samemu psu, ale jego krewniakowi i zarazem przodkowi - wilkowi. I tak serbsko-chorwackim władcą zwierząt, uosobieniem demonicznego ducha leśnego jest wilczy pasterz. Jego odpowiedniki spotykamy w Rosji i na Białorusi. W Polsce zwie się go borowym, Borutą, laskowcem bądź leśnym duchem. Ponadto żeńską odmianą serbsko-chorwackiego wilczego pasterza jest górska matka (leśna matka). Wilczy pasterz jest duchem władczym, nieprzyjaznym wobec ludzi i często zwodzącym ich na manowce. Przybiera on postać wilka, puchacza, a także wichru. Zainteresowanie wilkiem w kręgu kultury słowiańskiej wynikało z jednej strony z obawy przed nim, z drugiej wiązało się z podziwem, jaki powszechnie budziło to zwierzę. Widoczne to było u Bułgarów i Hucułów, gdzie odbywały się „wilcze święta” i gdzie wilki bywały zapraszane na ucztę wigilijną. Unikano poza tym wymawiania nazwy tego zwierzęcia („nie wywoływać wilka z lasu”).
Szczególne miejsce w świecie pogań­skich wierzeń przyznaje wilkowi wiara w wilkołactwo (łykantropię). Jest to czasowa lub stała przemiana człowieka w wilka. Sprawa genezy wilkołactwa jest żywym tematem w nauce europejskiej od wielu lat. Brane są pod uwagę zjawiska psychopatyczne, a także swoiste okoliczności społeczne. Powstanie wilkołactwa jako wierzenia wiązane jest także z obrzędowymi inicjacjami młodych wojowników, z ich „przekształceniem rytualnym w zwierzęta”. Podczas takiego obrzędu młodzi wojownicy będący niejednokrotnie pod wpływem napojów oszałamiających, na drodze doświadczenia magiczno-religijnego byli doprowadzani do wielkiej agresywności. Wyrazem tego, a jednocześnie uwolnieniem od norm ludzkiego postępowania, miało być narzucenie skóry drapieżnika. Hipoteza ta tłumaczy powstanie znacznej części wierzeń w wilkołactwo folkloryzacją przedstawionych zabiegów inicjacyjnych. Wiara w łykantropię odnosi się do całej Słowiańszczyzny. Ponadto Wołos, bóg pasterzy, swoim wyglądem przypominał wilka. Był to porośnięty kudłami stwór. Wołos, nazywany również Wellesem, był czczony jako suwerenne bóstwo magii, przysięgi i zaświatów. Istnieją przypuszczenia, że wilkołactwo i wilk łączą się w jakiś sposób z kultem zmarłych i kultem słowiańskiego Wellesa,  a także jego litewskiego odpowiednika - Velinasa.
W Czechach i na Słowacji spotykamy wierzenie, że nadawanie psom imion będących nazwami rzek, chroni je od wścieklizny. Zwyczaj wywodzi się z Węgier i jest prawdopodobnie reliktem pasterskiej kultury wołoskiej, o czym świadczy zakres jego występowania, pokrywający się częściowo z terenem, który zajmowali Wołosi. Z Węgier imiona takie trafiły również do Polski, I tak w „Nomenklaturze ogarów”
J. Ostroroga spotykamy następujące imiona psów - Dunaj, Wisła, Warta, Woł­ga. Nazwy rzek Niemen i Wisła to także imiona, jakie nadał psom Żeromski
w „Popiołach”. Na południu Polski wciąż jeszcze popularne są tego typu imiona. Ciekawe, że nadaje się je jednak jedynie najwartościowszym psom pasterskim, nadającym się do hodowli. Zwyczaj ten nie ma prastarego rodowodu. Identyczny zwyczaj praktykowany był również w Niemczech.
Wiarę w magiczną moc imion, która zapewnia ochronę przed wścieklizną, spotykamy również w odległych rejonach, mianowicie u egzotycznego ludu Nyanga w Kongu Belgijskim, z tą różnicą, że tutaj psy otrzymują imiona, jakie według legendy miały psy obecne przy pokłonie pasterzy w stajence betlejemskiej.

Pies w sztukach plastycznych
Pies był przedmiotem zainteresowań artystów od najdawniejszych czasów. Jego pierwsze wizerunki to malowidła ścienne z czasów starożytnej Azji i Egiptu. Na anatolijskich malowidłach ściennych oraz palestyńskich malowidłach skalnych, a także na irańskich wazach, pochodzących z 7-4 tysiąclecia p.n.e.. widnieją przede wszyst­kim psy myśliwskie. Wiele rysunków skalnych sprzed około 3500 lat p.n.e. pozostawili po sobie pasterze z Sahary, którzy używali psów do strzeżenia stad i - rzadziej - do polowań. W etruskim grobie we Włoszech znaleziona została misa ozdobiona namalowaną sceną polowania z psami na niewolników. Ponadto wizerunki molosów uwiecznione zostały na glinianych lampkach wykopanych na początku XXw. w Windisch, we wsi szwajcarskiego kantonu Aargau, gdzie
w pierwszym stuleciu była rzymska kolonia Vindonissa (Bauer. s. 144-145). Częstym motywem malarskim była postać Cerbera. Przykładem tego może być zdobnictwo wazy autorstwa jońskiego emigranta, który pokrywał ornamentami figuralnymi wazy w Caere. Na jednej z nich przedstawiona jest, pełna komizmu scena przyprowadzenia przez Heraklesa Cerbera do Eurysteusa.
   
Pies byt atrakcyjnym modelem dla malarzy także w czasach późniejszych. Istnieje wiele przykładów utrwalenia psich podobizn na płótnach. W okresie renesansu chętnie malowanym psem był m.in. bolończyk. Ten nieduży piesek znalazł się na obrazie Tycjana, obok pięknej jasnowłosej Wenus. Psa tej rasy umieścił Tycjan również na obrazie razem z córką Roberta Strozziego. Bolończyk znajduje się także na obrazie Van Dycka, przedstawiającym troje dzieci Karola I.
Inny malarz doby renesansu - Sandro Botticelli jest autorem czterech scen ilustrujących historię Nastagia degli Onesti, opowiedzianą przez Boccaccia w ósmej noweli piątego dnia „Dekameronu”. Motywem przewodnim w oma­wianym cyklu jest kara jaka spotkała dziewczynę oraz zakochanego w niej rycerza. Rycerz, który popełnił samobójstwo oraz dziewczyna za to, że zlekceważyła jego uczucia powracają wciąż od nowa jako dwie zjawy. Rycerz z ofiary przemienił się w oprawcę. Ściga dziewczynę, zabija ją, a następnie jej serce rzuca na pożarcie psom.
     Praski Zamek może poszczycić się galerią obrazów, gdzie znajduje się m.in. dzieło włoskiego malarza z XVI wieku Jacopo da Ponte zwanego Bassano, przedstawiający zwierzęta wchodzące do arki Noego. Obraz ten należy do cyklu „Potop”. Powstał on po roku 1575. Wśród najprzeróżniejszych zwierząt autor umieścił dwie pary psów, z których każda reprezentuje inną rasę. Z kolei syn Jacopo da Ponte - Leonardo da Ponte, zwany również Bassano lub Leonardo Bassano jest autorem cyklu „Miesiące”, z którego dwa obrazy „Wrzesień” i „Październik” również znajdują się w galerii na Praskim Zamku. Obrazy te zostały namalowane w końcu lat 80-tych XVI wieku. Przedstawiają prace wykonywane jesienią na wsi. Pomiędzy krzątającymi się ludźmi, na obu obrazach kręcą się także psy. Praski Zamek zdobi także dzieło wybitnego włoskiego malarza z okresu manieryzmu, przedstawiciela szkoły weneckiej - Tintoretta, którego właściwe nazwisko brzmi Jacopo Robusti. Dziełem tym jest „Cudzołożnica przed Chrystusem”. Przedstawiona tu scena z Ewangelii wg. św Jana, to jeden z ulubionych tematów Tintoretta. Artysta umieścił postacie Chrystusa, cudzołożnicy oraz faryzeuszy w przedsionku świątyni.
W lewym dolnym rogu leży zwinięty w kłębek mały piesek.
   
Hiszpan Velasquez, malarz nadworny Filipa IV, również chętnie umieszczał na swych płótnach psy. Na jego obrazach to­warzyszą one: następcy tronu Baltazarowi Carlosowi, ubranemu w strój myśliwski oraz na innym malowidle pt. „Anglik” - nadwornemu karłowi - Don Antonowi. Pies znajduje się na pierwszym planie obrazu Velasqueza „Las Meninas”, dalej malarz umieścił grupę dzieci i artystę z pędzlem i paletą. Przedstawianie postaci książęcych w asyście psów, wynikało z ich popularności w XVI i XVII w. W panujących i arystokratycznych domach, przede wszystkim w Anglii. Wielokrotnie malował psy Rubens. m.in. na obrazie przedstawiającym polowanie na kaledońskiego dzika. Również malarz holenderski Paulus Potter stworzył szereg obrazów z psami. Angielskimi mistrzami pędzla, u których często spotyka się motyw psa, są William Hogarth oraz sir Edwin Landseery - malarz zwierząt i pejzażysta. Szczególnie upodobał on sobie landseery. Rasa ta zawdzięcza nazwę jego nazwisku.
    Pies to częsty obiekt malarstwa impresjonistów. Znany jest np. rysunek psa wykonany przez dziewięcioletniego Van Gogha. Psy spotykamy także na obrazach Auguste Renoira m.in. na „Śniadaniu wioślarzy” oraz „Portrecie pani Charpentier
z dziećmi”. Zwierzęta te widoczne są również na niektórych płótnach Eduarda Maneta - m.in. na obrazach „Balkon”, „Kolej żelazna”. Na swych obrazach, niejednokrotnie programowo naiwnych, umieszczał psy Henry Rousseau. Przykładem tego są płótna: „Wesele na wsi”, „Bryczka ojca Juniet”.
   
Motyw psa jest częsty w malarstwie polskim. Włoch Bernardo Bellotto, bardziej znany jako Canaletto, po przyjeździe na dwór Stanisława Augusta Poniatowskiego, tworzył obrazy ukazujące piękno Warszawy. Mimo iż był Włochem, zapisał się na trwałe na kartach malarstwa polskiego. Psy, wpisane nieodmiennie w krajobraz miasta, zaistniały na płótnach Canaletta jako element tego krajobrazu. Malarz ten jest ponadto autorem obrazów historycznych np. „Elekcji Stanisława Augusta”. Obraz ten przedstawia nieprzeliczone tłumy przybyłe do stolicy, by uczestniczyć w wyborze króla. Dzieło ukazuje ludzi wszystkich stanów, a także psy, które zapewne przybiegły tutaj za swoimi właścicielami, chcącymi obejrzeć widowisko. W prawym dolnym rogu, pod rozłożystym drzewem umieścił artysta namiot, w cieniu którego namalował siebie w towarzystwie dwóch córek, nadwornego architekta Domenica Merliniego oraz psa.
Również wśród prac Piotra Michałowskiego, malującego przede wszystkim konie
i żołnierzy, znajdujemy wizerunek psa na „Portrecie syna z psem”.
Pies trafił także na płótna Wojciecha Kossaka. I tak psy myśliwskie spotykamy m.in. na obrazie „Wyjazd na polowanie w Godollo”. Ze „Wspomnień” malarza dowiadujemy się, że został on zaproszony przez cesarza Franciszka Józefa na polowanie w Godollo pod Budapesztem. Zrobiło ono ogromne wrażenie na artyście, czego wyrazem jest wspomniany obraz. Powstał on w 1887 roku i obecnie znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Wojciech Kossak wspominał, iż praca nad tym obrazem była nie tylko wspaniałym doświadczeniem artystycznym, ale także doskonałym przedsięwzięciem finansowym, gdyż przedstawieni na płótnie, wspólnie z cesarzem, uczestnicy polowania, zamawiali u niego portrety. Jest to jeden z najciekawszych obrazów ukazujących motyw polowania. Malarz stworzył tu wspaniałe portrety koni, a na pierwszym planie umieścił sforę psów gończych.
W 1940 r. na dwa lata przed śmiercią Kossak namalował „Wesele krakowskie”. Obraz ten odznacza się zupełnie innym stylem niż opisany poprzednio.
Przede wszystkim w „Weselu krakowskim” nie czuje się rygoru jaki narzucało cesarskie zamówienie. Precyzyjną, czystą kreskę „Polowania w Godollo” zastępuje fascynacja ruchem i kolorem. Rozpędzone konie zdają się frunąć w powietrzu, gra muzyka, śmieje się panna młoda, mamy ponadto wrażenie, że z obrazu dobiega szczekanie biegnącego obok wozu psa. Pies ten, podobnie jak konie, niemalże leci w powietrzu. Mimo iż Wojciech Kossak byt przeciwnikiem impresjonizmu, to jednak przejął tutaj niektóre z jego pomysłów, by dodać swemu dziełu ekspresji.
Pierwszymi modelami Artura Grottgera, jednego z najwybitniejszych artystów
pol­skich XIX w. byty psy i konie, później zajął się inną tematyką. Namalował m.in. dwa cykle „Warszawa I” i „Warszawa II” ukazu­jące prześladowania Polaków pod zaborem rosyjskim i - jak sam napisał na zakończenie pracy nad pierwszym cyklem - określając go jako poświęcony „pamięci poległych i rannych na ulicach Warszawy współbraci”. Pierwszym obrazem drugiego cyklu jest „Plac Zamkowy”. Malarz uchwycił tu atmosferę martwej ciszy po niedawnej tragedii. Świadczą o niej jedynie biała firanka, wyłamane okno, ślady kuł na murze. Grozę chwili potęguje zdający się wyć pies.
Malarzem, który nade wszystko ukochał krajobraz polskiej wsi, prostych ludzi w ich codzienności, który potrafił zwyczajność przenieść w świat sztuki w taki sposób, by urzekła swym pięknem, był Józef Chełmoński. Piękna jego obrazów jednakże bardzo długo nie potrafili dostrzec współcześni mu polscy „znawcy” sztuki. Dopiero uznanie zdobyte za granicą skłoniło ich, by „łaskawszym okiem" spojrzeć na dzieła Chełmońskiego. Nieodłącznym elementem wiejskiego pejzażu Chełmońskiego były zwierzęta - przede wszystkim konie, ale także psy. I tak np. na obrazie „Babie lato” od jasnego nieba ostro odbija się sylwetka czarnego psa, obserwującego pasące się w oddali krowy. Pies ten nastawił uszy, zjeżył sierść, jest czujny i w każdej chwili gotowy do skoku. Inny obraz Chełmońskiego „Na folwarku” jest pełen zwierząt - psów i koni. Uchwycone zostały w ruchu, w naturalnych pozach. Z wystaniem przez Chełmońskiego „Wyjazdu na polowanie” do Zachęty wiąże się następująca anegdota. Otóż artysta otrzymał stamtąd taką odpowiedź: „Obraz pański, przedstawiający cztery psy i jednego konia nie został przyjęty na wystawę Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych”, na co odpisał: „Obywatele! Mylicie się: obraz mój przedstawia cztery konie i jednego psa! Z poważaniem Józef Chełmoński, artysta malarz”.
W twórczości Jana Matejki, najwybitniejszego przedstawiciela polskiego malarstwa historycznego XIX w., możemy znaleźć przykłady uwieczniania na obrazach psów, np. na portrecie przedstawiającym troje dzieci artysty namalowanym w 1870 r., znajduje się leżący czarno-biały pies.
   
Z psem spotykamy się u malarzy współczesnych.
Olga Boznańska przedstawicielka polskiego impresjonizmu, genialna portrecistka, znana była ze swej sympatii dla zwierząt. Miała dwa psy, ptaszki i dużo myszy. Cała ta menażeria, biegająca swobodnie po pracowni, odpowiedzialna jest za zniszczenie wielu jej obrazów. Boznańska namalowała portret swojego pieska Kiki.
    Powyższe przykłady nie wyczerpują bogactwa tematyki, obrazują nam jednak fakt, że pies byt częstym obiektem zainteresowania artystów.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że zwykle nie byt on jednak w centrum uwagi lecz stanowił jeden z elementów obrazu, bądź też po prostu wtapiał się w tło. Malarstwo, będące odbiciem rzeczywistości, odzwierciedla stosunek człowieka do psa oraz różnego rodzaju role, jakie człowiek powierza temu czworonogowi.

Źródło: Katarzyna Filipczak, Dwumiesięcznik ZKwP "PIES" nr 6 (290) 2001

 

Zawartość witryny stanowi własność hodowli Mzuri Nyumbani FCI Rhodesian Ridgeback
oraz jest chroniona prawami autorskimi. Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody właściciela zabronione!